Kate's Diary

Wyuzdana czy zmysłowa? Kilka słów o byciu sexy

Zauważyłam, że dziewczyny, które dopiero rozpoczynają przygodę z tańcem w klubach nocnych, często dążą do tego, by być najlepsze. Właściwie to dobrze, w tej branży ambicje i wysoko postawiona poprzeczka, to podstawa.

Ale wiele z nich jest przekonanych, że aby to osiągnąć, muszą wbić się w najbardziej skąpy i wyzywający strój, jaki uda im się znaleźć i robić wyuzdane show. Z mojego doświadczenia − nic bardziej mylnego! Musisz wiedzieć, że najlepiej zarabiające tancerki na świecie potrafią wyczuć granicę między byciem wulgarną a byciem sexy. Bo różnica jest ogromna.

Bądź sobą i przyciągaj spojrzenia

Ubiór to jeden z najważniejszych elementów pracy tancerki. Możesz wcielić się w rolę, poczuć się pewnie. Kiedy zaczęłam podróżować, bywać w klubach, zbierać doświadczenie dla Kate’s Diary Agency, wyglądałam jak pozostałe dziewczyny. Wtedy zdawało mi się, że im więcej ciała pokażę, tym lepiej. Przecież o to w tym wszystkim chodzi, właśnie po to mężczyźni przychodzą do klubów, prawda? Wcześniej nie znałam zbyt dobrze tej branży, miałam jedynie swoje wyobrażenia, jak to wszystko wygląda od środka.

Z czasem, kiedy lepiej poznałam ten specyficzny świat, zdałam sobie sprawę, że aby poczuć się naprawdę sexy, muszę czuć się w zgodzie sama ze sobą. Poprzez makijaż i kostium możesz wydobyć z głębi siebie “to coś”, wyróżnić się, pokazać błysk w oku. Twoją siłą jest Twój autentyczny seksapil, jeśli czujesz się dobrze w swoim stroju, nie musisz udawać.

Kiedy wyruszyłam w kolejną podróż, byłam już lepiej przygotowana. Zupełnie zmieniłam styl swojej garderoby do pracy. Nie chciałam wyglądać już jak typowa tancerka klubowa. W dopasowanej czarnej sukience do kolan, którą założyłam pierwszej nocy, mogłabym równie dobrze pójść na przyjęcie. Widziałam spojrzenia zatrzymujące się na moich odsłoniętych ramionach. Przyciągałam uwagę i jednocześnie pozostawałam nieosiągalna. Nigdy dotychczas nie dostałam tylu komplementów, co wtedy. To było niesamowite. Ale dla mnie najważniejsze było to, że pokazałam klasę i czułam się z tym komfortowo. Myślę, że inni to wyczuwali. Moje zaufanie do samej siebie wygrało.

Nie odkrywaj wszystkich kart

Istnieje cienka granica między byciem seksowną i wulgarną. Oczywiście każdy odbiera to nieco inaczej. Dla mnie być sexy to mieć inteligentne poczucie humoru, dystans do siebie i świata, szczery uśmiech, pozytywne podejście. Gdybyś zapytała mnie, co składa się dla mnie na kobiecy seksapil, tak czysto wizualnie, to byłyby detale – subtelny makijaż, zadbane paznokcie, delikatnie podkreślone krągłości, wyeksponowane nogi, niesfornie opadające kosmyki włosów…

Dobierając strój, stawiam na niedopowiedzenia. Zwiewne sukienki, dyskretne półprzezroczystości… Pamiętaj, że nagość nie daje pola wyobraźni. Uważaj też na “błyskotki”. Wiele klubów ma zasadę przeciwdziałania tłustym olejkom i brokatowi, określanemu również jako “pył striptizerki”. Jesteś ciekawa dlaczego? Mówi się: “zostaw swój ślad w jego umyśle, a nie na ubraniu”.

Masz to w środku

Zdradzę Ci tajemnicę. Prawdziwy seksapil nie ma nic wspólnego z wyglądem zewnętrznym. Wiesz, co jest sexy? Umieć prowadzić rozmowę z każdym. Sprawiać, by czuł się wyjątkowo w Twoim towarzystwie. Potrafić zaskoczyć kogoś wiedzą, obyciem, trafnym komentarzem czy ciętym pikantnym żartem. Zachowywać klasę. W ten sposób pokazuje się swoją wyrazistość, charakter. Uwodzi się bez grama prowokacji.

Za każdym razem, kiedy wydaje mi się, że widziałam już wszystko, coś udowadnia mi, że się myliłam. Właśnie dlatego ta branża nigdy nie przestanie mnie fascynować. To mnie napędza do działania i rozwoju.

Katarzyna Hajduk :*

PLN Złoty polski
EUR Euro
Scroll to Top