Jakiś czas temu postanowiłam zrobić sobie przerwę od mediów społecznościowych, być całkowicie „offline”, nie czułam się na siłach. Musiałam spokojnie przepracować pewne rzeczy, które chciałam przejść w samotności i swoim tempie. Perspektywa trudnej sytuacji uruchomiła u mnie włącznik „fight or flight”.
Wyprowadzka
Najciężej było mi się pogodzić z wyprowadzką z mojego mieszkania. Dla mnie było czymś więcej niż mieszkaniem, było moim bezpieczeństwem, z którego musiałam się wyprowadzić, ponieważ koszty utrzymania mieszkania przerosły moje możliwości. Ale nie pozwalałam wygrać nieracjonalnemu poczuciu winy i złości na siebie. Natomiast przeżyłam szereg emocji pozytywnych, negatywnych, neutralnych oraz wracanie do tej sprawności emocjonalnej. Zauważyłam, że wyczerpanie fizyczne jest niczym jak wyczerpanie psychiczne. Nieoczekiwane emocjonalne skutki uboczne przenoszenia się spowodowały, że musiałam się kilka razy zatrzymać oraz porozmawiać sama ze sobą i zdać sobie sprawę, że nie jestem sama i nie jestem szalona z powodu tego, jak się czuję. Zmęczona, bezsilna zaniepokojona, wystraszona, zezłoszczona! Zapomniałam, co to znaczy zmęczenie. Ciekawie się obserwuje siebie w takich sytuacjach, totalnie zadaniową i działającą, gdy jeszcze dzień wcześniej wydawało mi się, że nigdy się nie zwlokę z łóżka.
Gdyby ktoś mnie dziś zapytał kim jestem
Powiedziałabym, nie zastanawiając się długo, że Kaśką Hajduk mieszkającą w Kopenhadze w Danii w najbardziej wyluzowanym mieście w Skandynawii, kreatorką, blog erką, tancerką, kobietą przed 30-stką walczącą o lepsze jutro, kobietą uzależnioną od sportu z trudnym do zidentyfikowania kolorze włosów, partnerką Chrisa Challenor. Z Opinii, wiem, że jestem spoko, taka wyluzowana zwyczajna, taka normalna, taka zabawna. A czy ktoś w ogóle może powiedzieć, że mnie zna? Skoro ja sama zaczynam się dopiero poznawać. Ja w świecie, gdzie zmagam się z problemami, czasem cierpię, doświadczam dobrych i tych złych uniesień. Kiedy wszystkiego jest za dużo jestem pomiędzy myślami, a ciszą, w której towarzyszy samotność. Czasami mogę podładować Swój osobisty “akumulator” wnieść jakąś iskrę energii. Inaczej mówiąc podładować Swój akumulator od kogoś.
I Love Love
Są ludzie, którzy mają umiejętność łagodzenia napięć, wyciszania konfliktów, tacy, którzy jednym zdaniem potrafią pocieszyć w rozpaczy. Są ludzie, którzy umieją słuchać, co wydaje się w tych czasach wielkim wyczynem. Mój związek, bez łez, dramatycznych chwil, bez żadnych uniesień jak z książki, które przyprawiałyby o zawrót głowy. Radość i pewność, że będzie, że nic nas nie poróżnia, tak jesteśmy do siebie podobni, tak zgodni.
Nie jestem przygotowana mentalnie ani materialnie do kryzysu
Ten strach i to poczucie, że ponownie może przyjść kryzys są bardzo męczące i doprowadza mnie do wyczerpania, bo zużywam energię na działania, które nie są konstruktywne. Nie czerpię siły z obecnej chwili bezpieczeństwa i spokoju, ponieważ czasem jestem nieobecna.
Przeżyłam już to… poszarpane emocje, wracanie do tej sprawności emocjonalnej i nie pozwolenie na zwariowanie umysłowi.
Można powiedzieć, że pierwszy kryzys, który przeżyłam, byłam zupełnie nieświadomie przygotowana. Ubiegłym roku pracowałam jak mrówka. Byłam aktywną tancerką, zajmowałam się budowaniem zespołu, umacniałam wzajemne relacje z tancerkami oraz partnerami biznesu klubowego. Budując przy tym cały czas Swoją poduszkę finansową. Obecnie w czasie kryzysu przyjęłam warunki, zasady, nakazy i zakazy, które zostały przyjęte na dany moment. Dostrzegam również pozytywy w każdej sytuacji. Kreuje życie bez trzymanki i czuje się jak rekin na smyczy.
Dla Tancerki Od Tancerki
Zamknięcie nas w domach to był świetny czas na nadrabianie wszelkich zaległości. Moim marzeniem oraz celem było stworzenie czegoś unikatowego i odważnego, ale czas mnie miażdżył, zawsze brakowało mi dodatkowej doby. Natomiast świat sprezentował mnie kilkoma wolnymi miesiącami! 🙂 Rozpoczęłam w swoim życiu projekt dla tancerki od tancerki praktyczne szkolenia, które nazwałam STRIP SYSTEM. Początki były samotne, ale z czasem pobudziłam kreatywność innych kobiet, które dołączyły do projektu.
To nie jest szkolenie, które po prostu powie, jak zarabiać więcej w klubie. Ono dokładnie do tego przygotuje tancerkę: emocjonalnie, fizycznie, a przede wszystkim biznesowo. Dziewczyny dostaną gotowe rozwiązania, które można zastosować od zaraz, by komfortowo i z uwodzicielską klasą zwiększać swoje zarobki w klubie.
Gdy zaczynałyśmy, wszystkiego musiałyśmy uczyć się na własną rękę. Wiele byśmy dały, aby taki kurs jak ten, był dostępny wcześniej. Pozwoliłoby to nam uniknąć wielu błędów, rozczarowań i niewykorzystanych szans.
Tancerko! Wkrótce startujemy! Szkolenie STRIP SYSTEM. Jeżeli pracujesz lub chcesz zacząć pracować w klubie nocnym, musisz je zobaczyć!
Katarzyna Hajduk > Kate